Bazar antyków i staroci na Kole

Polecam każdemu kto jeszcze nie był, na tym Bazarze znajduję się kopalnia skarbów, każdy fanatyk historii powinien tam zagościć, ja byłam tam raz, ale na pewno jeszcze się tam pojawię,jest tam naprawdę wszystko od złotych kolczyków po szafę przed wojenną, ja swoją drogą jeszcze nic nie kupiłam,bo pierwsze moje odwiedziny tam,ale na pewno za drugim razem coś kupię ;)

To miejsce znam głównie jako handlarz, pracował/handlował tam mój znajomy a Ja miałem sporo niepotrzebnych szpargałów i pamiątek które miały jakąś wartość i wszystko sprzedałem po nieprawdopodobnych cenach. Tam jest zasada: Towar jest warty tyle ile ktoś za niego zapłaci i nie raz widziałem targujących się ze sobą 2 klientów jak na bazarze tureckim w godzinach szczytu.

Polecam tam wpaść jak ktoś jeszcze nie był bo dostaniemy tam wszystko czego już nie dostaniemy nigdzie;] Ceny są wysokie po to żeby albo trafić kogoś kto się nie targuje i dobrze zarobić albo właśnie ztargować się do określonego w głowie sprzedawcy poziomu.

Na Bazar przy Kole wybierałam się 5 lat, aż w końcu tam dotarłam. Przyzwyczajona do dalekich voyaży po Warszawie nie przeszkadzało mi to, że muszę na drugi koniec Stolicy jechać. Po Bazarze chodziłam ok. 3 godziny. Nie mogłam się nadziwić co można kupić albo co można sprzedawać. Było tam wszystko! Począwszy od srebrnych widelczyków do ciast, poprzez zegarki z ubiegłego wieku, ubrania, walizki, kufry, poroża, a skończywszy na meblach. Co prawda nie pojechałam tam w celu robienia zakupów, ale tylko po to by napawać moje wszystkie zmysły. Chodzenie po Bazarze sprawiło mi przeogromną przyjemność i wiem, że z pewnością pojadę tam jeszcze nie raz. A może kiedyś się zdecyduję na kupno pięknej, stuletniej biblioteczki? Jeśli chodzi o ceny, no cóż – historia jest bezcenna. Wysokie, ale można się targować, oczywiście jak ktoś potrafi.

Nie trzeba mieć latającego De Loriana, żeby przenieść się zupełnie do przeszłości. Ta giełda antyków to istny "antyk" wśród działalności tego typu w Warszawie.

Jeśli mamy wprawne oko i choć trochę umiemy się targować, jesteśmy w stanie znaleźć tam dosłownie wszystko. Od radzieckich odznaczeń wojskowych, przez winyle Hendrixa, na japońskich shurikenach kończąc. Jak na bazar przystało, otwarty jest tylko w wybrane dni tygodnia i naprawdę warto je zarezerwować, na wycieczkę na Koło.

Bardzo popularny wśród mieszkańców stolicy - jeśli przyjedzimy samochodem na ósmą rano, nie będzie już miejsc parkingowych. Niezwykła i magiczna atmosfera, miejsce jedyne w swoim rodzaju. Polecam nawet dla tych, którzy nie interesują się starociami.